sobota, 29 lutego 2020

Figurki Pop! Vinyl- hit czy kit


Dzisiaj chciałbym wam opowiedzieć o figurkach, które zawładnęły światem popkultury, jak i portfelami wielu ludzi na całym świecie. Mianowicie figurkami Pop! Vinyl. Są to kolekcjonerskie licencjonowane wyroby (w większości), które przedstawiają różne postaci. Bohaterów filmów, książek, gier, jak i prawdziwego życia. Wśród figurek firmy Funko, możemy znaleźć autorów książek, takich jak George R.R. Martin, gwiazdy kina, na przykład Marilyn Monroe, a nawet gwiazdy piosenki, jak Freddie Mercury. Ale też Tonego Starka, pana Spocka czy Harley Quinn.                                                                                    




Firma, która stworzyła owe figurki, powstała w roku 1998. Twórca Mike Becker, na samym początku, chciał stworzyć mały zakład, który miał tworzyć stare zabawki, zdobywające dużą popularność pod koniec XX wieku, jednak wyszło jak wyszło. Teraz żaden poważny, międzynarodowy konwent, nie odbędzie się bez prezentacji nowych figurek Funko. Na każdej większej popkulturowej imprezie, możemy znaleźć hordy charakterystycznych pudełek, okupujących stanowiska sprzedawców. Figurki Pop! Vinyl, są jednak dosyć kontrowersyjnym produktem, mimo tego, że są zwykłymi zapychaczami półek, co prawda ładnymi, ale zawsze. Wiele ludzi, nie lubi produktów firmy Funko, za ich specyficzny wygląd. Oczywiście rozumiem to, w końcu głowa dwa, a może i trzy razy większa od ciała nie jest naturalnym wyglądem postaci. Dużo osób jednak, próbuje obrzydzić innym wydawanie swoich pensji na urocze bobbleheady,a to już nie jest takie fajne. Ale niestety nic nie poradzę. Mogę was tylko poprosić, żebyśmy my wierni fani popkultury, nie psuli innym pojmowania jej na swój własny sposób. Niech każdy będzie członkiem naszej społeczności tak jak sobie wymyśli. Mam nadzieję, że zaciekawiłem was tematem. Zapraszam do poszerzenia go w odmętach internetu. W komentarzu możecie napisać, czy lubicie figurki Funko oraz jakie postaci posiadacie. Do zobaczenia.
źródło zdjęć: https://popvinyl.pl/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz