Muzyka filmowa, aspekt bez którego większość produkcji
straciło by swój charakter. Wielcy kompozytorzy, którzy wespół z reżyserami
tworzą dzieła sztuki. O tym chciałbym dzisiaj z wami porozmawiać. Początki
muzyki filmowej, sięgają czasów, kina niemego. Wtedy taper, grający na pianinie,
nadawał brzmienie filmowi. W bogatszych kinach, muzyczny koloryt nadawały
orkiestry kameralne, a czasami nawet symfoniczne. Utwory do tych filmów, od
początku tworzyli znani i cenieni kompozytorzy tacy jak Sergiusz Prokofiew,
albo Dymitr Szostakowicz, ale nie tylko. Dzisiejsza muzyka filmowa to w większości
odmiana muzyki współczesnej oraz muzyki z epoki klasycyzmu i epoki
romantycznej. Często, utwory chcące nawiązywać klimatem do fabuły filmu
zawierają różne stylizacje. Na przykład filmy o Afryce, będą zawierać
tradycyjne dźwięki ludów tego kontynentu. Filmy westernowe, może pianinko prosto
z salonu. Wszystko według wizji kompozytora. Dla mnie ideałem twórcy muzyki
filmowej jest John Williams, jego uwertury możemy usłyszeć w takich filmach jak
Indiana Jones, Gwiezdne Wojny czy nawet Harry Potter.
Jego brzmienia,
towarzyszą również atakom rekinów z filmów Szczęki. Każdy utwór inny, ale
równie magiczny. Innym również bardzo dobrym kompozytorem jest Hans Zimmer,
autor między innymi ścieżki dźwiękowej do Piratów z Karaibów.
Ale oprócz tych
dwóch panów, jest rzesza innych godnych twórców, których uwertury robią niezwykłą
robotę w filmach. I bez których te dzieła nie były by takie same. Polscy mistrzowie
to między innymi Wojciech Kilar (,,Ziemia obiecana”, ,,Pan Tadeusz”),
Jan A.P.
Kaczmarek (,,Marzyciel” – Oscarowa ścieżka dźwiękowa). Nie zagłębiam się za
bardzo w biografię tych kompozytorów, w moim artykule, bo nie to mam na celu.
Aczkolwiek są to bardzo barwne postaci. Natomiast ja chciałbym tylko zaciekawić
was tematem i zachęcić do poznania tego ciekawego tematu, jakim bez wątpienia
jest muzyka filmowa. A o kim waszym
zdaniem zapomniałem? Napiszcie w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz