Wielu ludzi narzeka na polski dubbing. Mówią, że jest nie
dopasowany, bądź po prostu tracimy w ten sposób walory głosowe oryginalnych aktorów.
I mają te osoby pełną rację. Bo niestety, pośród przełożonych kwestii, bardzo
często giną nawiązania, a aktorzy ,,mówiący” jako dana postać, mimo swojego
wielkiego talentu, po prostu nie pasują do bohatera. Mimo tego jednak, mam dla
was dzisiaj przygotowane cztery przykłady, na to, że wielu reżyserów głosowych
tworzy wersje z naszym narodowym językiem, lepsze od oryginalnych (dla polskiego
widza), przez różne nawiązania, bądź przez bardziej przemyślane wykorzystanie
potencjału sceny. Od razu zaznaczam, że sceny, które dzisiaj wam przedstawię to
mały odsetek całego zbioru różnych nawiązań do polskiej jak i europejskiej
kultury, polityki i życia, dostępnych w naszej ojczystej wersji językowej.
Zacznijmy
od klasycznej bajki opowiadającej o mitologicznym półbogu, Herkulesie. Po
domniemanej śmierci syna Zeusa, w starciu z Hydrą, triumfujący Hades w oryginalnej
wersji mówi: ,,Gem, set, match”. Jest to nawiązanie do tenisa, ale również gra
słowna, polegająca na tym, że bóg zapala podczas mówienia cygaro. Set po angielsku
może oznaczać również podpalić, a match zapałkę. W polskiej wersji mamy
natomiast: ,,Przybyłem, zobaczyłem, zapaliłem”. Nawiązujące do wypowiedzi Gajusza
Juliusza Cezara, kiedy ten zdobył Galię.
Drugi przykład,
pochodzi z filmu Auta 2, uznawanego przez wielu, za zły film. Nie zgadzam się z
tym, ale dzisiaj nie o tym. Mianowicie, kiedy Sean McMission pyta Złomka dla
kogo ten pracuje. Nasz miły holownik w oryginalnej wersji językowej odpowiada,
w wolnym tłumaczeniu: ,,Powiedzmy, że jestem powiązany z AAA”. Jest to skrót od
American Automobile Association. Czyli amerykańskiej motoryzacyjnej organizacji
non profit. W polskiej wersji słyszymy: ,,Ma się te kontakty w CPN, to ci
ujawnię.” Jest to skrót starej nazwy Orlenu. Zastosowanie tej zmiany miało na
celu, zamianę mało znanej w Polsce organizacji motoryzacyjnej. Na bardzo znaną
Polskim obywatelom.
Trzeci
w dzisiejszym zestawieniu film to Shrek. Kochana przez wielu bajka, zawierająca
różne podteksty, jak i nawiązania, w najróżniejszych wersjach językowych.
Dzisiaj chciałbym powiedzieć o jednej ze scen z trzeciej części serii o pewnym
interesującym ogrze. Na początku filmu, kiedy to Osioł wbiega do sypialni
Shreka i Fiony, z jego ust możemy usłyszeć piosenkę ,,Good morning” pochodzącą
z musicalu Deszczowa piosenka. Reżyser polskiej wersji językowej, zdecydował
się jednak na puszczenie oczka w stronę fanów polskich komedii i postanowił,
aby Jerzy Stuht, podkładający głos pod Osła, zaśpiewał: ,, Cześć, cześć i
czołem. Pytacie skąd się wziąłem”. Co w oczywisty sposób nawiązuje do Wesołego
Romka z Misia Stanisława Barei. A wy? Czy uważacie tę zmianę na lepsze?
Napiszcie w komentarzu.
Ostatni
przykład pochodzi z filmu o dwóch siostrach, z których jedna ma moce, niczym
Królowa Śniegu z baśni Andersena. Wiecie o czym mówię? Tak, to Kraina Lodu (część
pierwsza, tak tylko dodam). Mniej więcej w połowie filmu, możemy obejrzeć
scenę, w której to Anna i Kristoff wchodzą do pewnego sklepu. Sprzedawcą w nim
jest mieszkaniec gór, który w oryginalnej wersji jest typowym Bawarczykiem.
Natomiast w polskiej, możemy usłyszeć polskiego górala, który mówi gwarą. A
sami główni bohaterowie nazywają go bacą.
Jak zawsze mam nadzieję, że zaciekawiłem was trochę tematem
i sami będziecie dalej drążyć temat. I poszukiwać wiedzy. I pamiętajcie, nie
zawsze dubbing jest zły. Najlepiej obejrzeć film w wersji oryginalnej oraz w
polskiej wersji i wtedy ocenić. Możemy wtedy spojrzeć na niektóre sceny z innej
strony. Zapraszam do kulturalnej dyskusji w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz