,,Witajcie. Byłem dzisiaj na Avengers : Endgame (posłużę się angielską wersją tytułu, ponieważ uważam że polskie tłumaczenie to żart) i powiem wam, że bardzo cieszę się, że to zrobiłem, mimo iż były pewne minusy. Ale o tym później. Najpierw o plusach. Niektóre sceny filmu powodowały u mnie uczucie szczęścia. Ale gdyby nie muzyka (skomponowana przez Alana Silvestriego), szczególnie muzyczny temat Avengersów, to uczucie nie byłoby pełne. Film jest pełen nawiązań do innych dzieł Marvela jak również do naszego świata. Jednym z nich jest pojawienie się bardzo znanej gry…, obejrzyjcie a dowiecie się jakiej. Dzieło braci Russo ma piękne efekty specjalne, jak również niesamowite ujęcia natury i dzieł ludzkich rąk. Mimo to w połowie (tylko, albo aż) filmu byłem trochę znudzony. Może to wina długości filmu, choć trzy godziny to nie jest dużo więcej od wcześniejszych produkcji studia Marvel(od ok. 2h 20 min, do 2h 55 min). Oprócz tego moim zdaniem fabuła, w niektórych miejscach, nie miała do końca sensu. Mimo to jestem pełen podziwu dla twórców. I zapraszam do obejrzenia tego filmu wszystkich fanów popkultury, tych co znają filmy Marvela, jak i tych co dopiero zaczną przygodę z nimi. Chodź polecam zaznajomić się najpierw z innymi filmami, aby wiedzieć co się dzieje na ekranie. Moja ocena to 8/10."
,,Moi drodzy. Wnoszę, że skoro to
czytacie. To już widzieliście najnowszych Avengersów. Mimo że nie ma was, czyli
fanów mojej strony, na razie dużo. Proponuję, abyście napisali swoje wrażenia w
komentarzu. Może jacyś odważni się znajdą. Albo tacy, którzy nie zgadzają się
ze mną. Jak już mówiłem to tylko moje zdanie.
Nie chcę się za dużo rozwodzić na
temat filmu, sami go widzieliście i sami możecie ocenić. Powiem tylko, film
jest naprawdę dobry. Mimo to chciałbym zwrócić uwagę na niektóre elementy.
Lubię Marvela, ale nie jestem jego wielkim fanem. Nigdy nie czytałem komiksów.
A moją wiedzę czerpię tylko i wyłącznie z filmów, które nie wszystkie
widziałem. Moim zdaniem sensu nie miał za bardzo fakt iż Stev Rogers podniósł
Mjolnir(a w sumie złapał). Proszę was
jak. To że ktoś ma w żyłach ,,wzmocnioną” krew, nie czyni go bogiem. Dłużyły mi
się sceny na statku Thanosa. Dla całej fabuły miały duże znaczenia. Ale one
same nie były zbytnio ciekawe. Podobnie sceny na Vormirze. Tak przykro mi z
powodu śmierci Czarnej Wdowy, zginęła w słusznej sprawie, ale moim zdaniem
inaczej mogłaby ta scena wyglądać. Może przejdę teraz do pozytywów. Kiedy
powrócili bohaterowie. Kiedy otworzyły się portale. A dodatkowo usłyszałem
muzykę(świetnie dobraną), to czułem jedno uczucie, uczucie szczęścia. Kiedy
wszyscy i ci co przeżyli, i ci co powrócili z zaświatów stanęli do
ostatecznej bitwy przeciwko Thanosowi i jego wojskom, czułem szczęście. Ta
scena to było to na co wszyscy czekali. Inną piękną sceną był pogrzeb Starka,
pogrzeb na który przyszło całe ,,uniwersum”, no może prawie całe. Najazd kamery
na wszystkich uczestników, a na końcu na
samego Furiego. Coś pięknego. Pozwólcie że wrócę jeszcze do środka, nie dam
rady wszystkiego dzisiaj skomentować, ale chciałbym jeszcze zwrócić wam uwagę
na dwie rzeczy. Pierwsza, to powrót Korga i Mieka, który spodoba się wielu
osobom, np. mojemu bratu. Natomiast druga to spotkanie Starka Juniora i Starka
Seniora- ,,pogodzenie” się Tonego z jego ojcem i pożegnanie. To co widzieliśmy
i w Wojnie Bohaterów i w innych filmach. Żal Iron Mana za to, że nie mógł się
pożegnać z rodzicami, a głównie z tatą.
Za to, że jego ostatnie spotkanie z nim zakończyło się kłótnią. A i ostatnia
rzecz (cóż miały być dwie, ale co tam,
koniec gry nie zdarza się często-zaszalejmy), mianowicie sam fakt przenoszenia
się w czasoprzestrzeni. Za sam pomysł należą się oklaski- Avengers i podróż w
czasie, nikt by się nie spodziewał- a jeszcze większe brawa należą się za
wykonanie tego pomysłu w nieoklepany sposób. Coś pięknego!"
Źródło plakatu: https://www.filmaffinity.com/en/main.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz